Przepis

Wegańska chałka z kruszonką – idealna!

Oj długo miałem na liście „do zweganizowania” chałkę. Od zawsze uwielbiałem to słodkie pieczywo, bo nie tylko świetnie pasowało mi do mleka, ale też do wytrawnych kanapek – o czym mam nadzieję przekonam Was już niedługo. Dziś jednak wersja klasyczna, zaplatana z czterech części (można oczywiście zapleść z trzech), bo na sześć to ja mam za mało cierpliwości i umiejętności. W tym przepisie sprawdziłem każdą możliwość dodania masła – przed, po i w trakcie zagniatania. Nie zauważyłem znaczących różnic w końcowym efekcie, więc polecam dodać je od razu na początku by zaoszczędzić sobie problemów z wtłaczaniem go do wyrobionego ciasta. Do tego całkiem gratis otrzymacie przepis na doskonałą kruszonkę. Wegańska chałka z kruszonką jest niesamowicie łatwa do wykonania i aż dziwię się, że tak mało osób piecze chałkę w domu. Może spróbujemy to zmienić? Do dzieła!

Wegańska chałka z kruszonką (jedna wielka chała):

Chałka:

  • 500 mąki pszennej (najlepiej jasny przemiał – tortowa będzie idealna) – 3 i 1/3 szklanki
  • 60g cukru kryształu – około 5 łyżek
  • 7-8g drożdży instant (jedna mała saszetka) lub 20-25g drożdży świeżych
  • 1 łyżeczka soli
  • 300ml letniego mleka roślinnego (najlepiej sojowego) – szklanka i trochę + nieco więcej do posmarowania chałki
  • 70g roztopionego i wystudzonego wegańskiego masła – około 6 łyżek

Kruszonka:

  • 1 łyżka masła
  • 1 i 1/2 łyżki cukru
  • 3 łyżki mąki pszennej
  • szczypta soli

Wykonanie (30 minut pracy + 1,5-2h na wyrastanie ciasta):

Poniżej opisałem przygotowanie zaczynu, jeżeli używacie drożdży instant to pomińcie ten krok.
Mleko roślinne podgrzewamy do 30-35°C (dla tych, którzy nie mają termometru: wkładacie mały palec dłoni do garnuszka z mlekiem i czujecie, że jest ciepłe, ale możecie w płynie utrzymać palec bez wysiłku).
Do osobnego naczynia wsypujemy dwie czubate łyżki mąki (odmierzone z całości), rozkruszamy drożdże w kostce i zalewamy podgrzanym mlekiem.
Mieszamy dokładnie i odstawiamy na 10-15 minut w miejsce bez przewiewu (ja np. wykorzystuję piekarnik do wyrastania ciasta, więc i tam swoje pierwsze rozmnażanie zaliczają drożdże).

Po tym czasie łączymy wszystkie składniki w misie – najpierw dokładnie mieszamy suche a potem dodajemy mokre.
Misa ląduje pod robotem planetarnym, zaopatrzonym w hak do wyrabiania ciasta.
Wyrabiamy na niskiej prędkości (w moim Kenwood Prospero na 6-stopniowej skali, 2) przez 10 minut lub ręcznie, dowolną techniką.
Po tym czasie ciasto powinno być w miarę gładkie, elastyczne i tylko lekko kleić się do dłoni.
Formujemy ciasto na kształt kuli, lekko zaciągając boki w dół by stworzyć napiętą powierzchnię.
Przykrywamy folią spożywczą, przykrywką lub mokrym ręcznikiem i odstawiamy do wyrośnięcia na minimum 1h. Czekamy aż ciasto podwoi a nawet niemal potroi swoją objętość (u mnie trwa to zazwyczaj około 1h20m).

Gdy tak się stanie odgazowujemy ciasto poprzez zdecydowane naciśnięcie go pięścią i wyciągamy na blat.
Ciasto dzielimy na równe cztery części. Całe będzie ważyć nieco ponad 900g, więc łatwo policzyć, że każda część powinna mieć 225g.
Każdą część rolujemy na blacie w długi walec (można wspomóc się podsypaniem mąką).
Zaplatamy chałkę. Nie będę Was tutaj nudził zdjęciami i schematami – odsyłam Was do mojej rolki gdzie w łatwy sposób możecie zaobserwować jak to zrobić. Chałkę zaplatać najlepiej już na blasze wyłożonej papierem. Ważne by robić to zdecydowanie i ciasno – zobaczycie, że po kilku chałkach będziecie w tym mistrzyniami i mistrzami!

Zaplecioną chałkę odkładamy pod ściereczką do wyrośnięcia na 20-30 minut.
W tym czasie przygotowujemy kruszonkę.
Łączymy, rozcierając w palcach masło z cukrem i mąką, aż wszystko stanie się drobne i kruche. Powinno to potrwać kilka minut.

Nagrzewamy piekarnik do 190°C, góra-dół.
Chałkę smarujemy mlekiem roślinnym (również tutaj sojowe będzie najlepsze).
Obkładamy kruszonką, lekko dociskając.
Wstawiamy do piekarnika i pieczemy 20-25 minut aż chałka mocno się zarumieni.

Wyciągamy z piekarnika. Jeżeli mamy na tyle silnej woli to pozwalamy jej się wystudzić.
Jemy tak jak lubimy: na słodko, na słono, na wytrawnie lub jeszcze ciepłą z zimnym mlekiem.

Ja i moja chałeczka
Ja i moja chałeczka

Jeżeli uważasz ten przepis i moją pracę za przydatną możesz postawić mi kawę na: buycoffee.to/tomek.medrek
Dzięki za wsparcie i zachęcam do zajrzenia do innych przepisów!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *