Mam nadzieję, że wybaczycie mi ten (hehe) żart, ale dzięki tym leniwym będziecie mieć OBIAD Z DYNI. Z dumą pokażę Wam nowy wymiar leniwych klusek i choć te konkretne sprawdzą się również na słodko to chciałbym żebyście przynajmniej raz zrobili sobie tę ostrą wersję. Pikantne kluski leniwe z dyni w słodkim chili to bowiem uczta dla oczu i podniebienia. Przy okazji również spojrzenie na leniwe z innej strony, bo te proste kluski mogą być podawane w wielu wariantach, z przeróżnymi dodatkami. Nie musimy zamykać się na sztampowe masełko, śmietanę i cukier (choć oczywiście takie też są pyszne). Ba! Nawet techniką krojenia mogą się różnić. Możecie je podzielić standardowo jak kopytka, a możecie nawet viralowo pokroić je nożyczkami i poczuć się jak znani blogerzy (chociaż, powiedzmy sobie szczerze, kto by tego chciał?). Pamiętajcie żeby kluchy podać z zimnym, świeżym ogórkiem by nieco schłodzić gębę gdy zrozumiecie, że tyle chili to mógł być jednak błąd, ale zapewniam, że nawet wtedy nie zaprzeczycie, że są one po prostu uzależniające. Do dzieła!
Pikantne kluski leniwe z dynią w słodkim chili (25-30 klusków):
Leniwe:
- 1 kostka tofu (180g)
- około 250g upieczonej dyni (może być hokkaido, bo nie trzeba obierać) lub puree z dyni
- 3-5 łyżek mąki pszennej
- 3-5 łyżek mąki ziemniaczanej
- 1/2 łyżeczki soli
- 2-3 łyżki oliwy lub oleju
- parę kropel kwasu mlekowego lub 1-2 łyżeczki soku z cytryny (opcjonalnie)
- mąka pszenna do podsypywania
Sos:
- 1 łyżka oleju
- 2 ząbki czosnku
- kawałek imbiru 2-3cm (wielkości małego kciuka)
- pęczek zielonej cebulki/szczypiorku
- 1-2 łyżeczki przyprawy 5 smaków
- od 2 łyżeczek do 2 łyżek chrupiącego chili (polecam oczywiście Lao Gan Ma) – zależnie od tego jak ostrą chcecie całość
- 8 łyżek ketchupu (lub 4-5 łyżek ketchupu i łyżka cukru kryształu)
- 1-2 łyżki sosu sojowego
- 3 łyżki octu ryżowego (lub czegoś innego do zakwaszenia, np. sok z limonki)
- chlust (około 50-100ml) wody
Do podania:
- sezam
- orzeszki ziemne
- kolendra
- świeży ogórek w plastrach
Wykonanie (30 minut):
Tofu blendujemy lub rozdrabniamy w dłoniach na jak najmniejsze granulki.
Dynię rozgniatamy widelcem lub przeciskamy przez praskę.
Dodajemy sól, olej/oliwę i na początek 3 łyżki mąki i 3 łyżki skrobi.
Zagniatamy szpatułą, bo ciasto będzie kleić się do rąk.
Ciasto powinno być dosyć luźne, ale nie rozpadać się i nie przelewać przez palce.
Powinno dać się podnieść w całości.
Jeżeli tak jeszcze nie jest to dodajemy po łyżce mąki i skrobi i znów zagniatamy. Tak do uzyskania pożądanej konsystencji.
Ciasto w trakcie odpoczywania jeszcze trochę zwiąże, więc nie przesadzamy z mąką i odstawiamy na chwilę do odpoczynku.
W tym czasie obieramy czosnek i imbir.
Ścieramy je na tarce lub kroimy najdrobniej jak potrafimy.
Szczypiorek kroimy w poprzek drobno. Dzielimy na białą i zieloną część.
W osobnym naczyniu mieszamy dokładnie chrupiące chili, ketchup, sos sojowy, ocet, wodę, przyprawę 5 smaków i ewentualnie cukier.
Na szerokiej patelni rozgrzewamy odrobinę oleju na średnim ogniu.
Dosłownie przez 1-2 minuty smażymy nań białą część cebulki, czosnek i imbir by lekko się przesmażyły i zaczęły oddawać aromat.
Po tym czasie wlewamy naszą mieszankę i smażymy nadal już na dosyć mocnym ogniu aż sos zacznie gęstnieć.
Gdy będzie miał konsystencję zbliżającą się do syropu lub luźnej marmolady wyłączamy ogień.
Wstawiamy garnek z 1,5-2l wody i zagotowujemy ją.
Wodę możemy posolić 1/2-1 łyżką soli, ale nie jest to konieczne.
W tym czasie odcinamy 1/4 ciasta, blat lekko podsypujemy mąką a ciasto rolujemy w walec o średnicy około 3cm.
Kluski kroimy ukośnie, trochę jak kopytka na długość około 2-3cm.
Rolowanie i krojenie powtarzamy aż do wykończenia ciasta.
Ustawiamy ogień tak by woda tylko lekko wrzała i wrzucamy po 5-10 klusków na raz.
Po około 1 minucie mieszamy, bo kluski mogą przyczepić się do dna.
Jeżeli jest potrzeba podkręcamy ogień – po wrzuceniu klusek temperatura może spaść. Pilnujemy jednak by nie wrzała zbyt mocno.
Gotujemy około 1-2 minuty po tym jak wypłyną. Powinny być wtedy gotowe.
Włączamy ponownie ogień pod patelnią z sosem.
Wrzucamy do niego bezpośrednio świeże kluski z wody.
Jeżeli wpadnie nam tam nieco wody z gotowania to nic nie szkodzi.
Podgrzewamy, mieszamy dokładnie, tak by każdy klusek oblepił się w sosie.
Podajemy na głębszym talerzu obsypane obficie szczypiorkiem i sezamem, ewentualnie kolendrą i przesiekanymi orzeszkami ziemnymi.
Na boku układamy świeżego i najlepiej zimnego ogórka by chłodził nam twarze po tym jak rozgrzeją je pikantne kluski leniwe z dynią w słodkim chili.
Smacznego!
Wskazówki:
- Przepis na kluski można mnożyć a zakwaszenie jako opcję podałem gdybyście chcieli wykorzystać ten bazowy przepis do innych zastosowań, na przykład na słodko. Jadłem te kluski odsmażone na wegańskim maśle, z waniliowym skyrem oraz cukrem z palmy kokosowej i były równie wybitne co te pikantne.
- Tofu można zblendować z chlustem neutralnego mleka roślinnego jeżeli nie chcemy w kluskach mieć granulek – trzeba wtedy dodać więcej mąki by ciasto znów się skleiło. Mi granulki nie przeszkadzają, więc rozdrabniam tofu dokładnie w dłoniach.
- Jeżeli używamy dyni hokkaido to nie musimy jej obierać: praska zatrzyma większość skórki przy przeciskaniu a miąższ wpadnie do klusek.
- Jeżeli woda będzie zbyt mocno się gotować to kluski zaczną wychodzić poszarpane a zamiast wody będzie mieć zupę kluskową.
- Pikantne kluski leniwe z dynią w słodkim chili są idealne świeże, ale kolejnego i jeszcze kolejnego dnia na lunch w pracy również się sprawdzą – weryfikowałem to osobiście.
- Dynia powinna być mocno skrobiowa, nie nadadzą się dynie z dużą ilością wody (np. makaronowa). Najlepiej wybierać te klasyczne pomarańczowe (hokkaido, piżmowa itp.)