Ja naprawdę bardzo, bardzo nie przepadam za przygotowywaniem przepisów na dania, które już setny raz okrążyły internet, ale czasem trzeba. Tak było w przypadku majonezu, tak jest i teraz. Przed Wami pierwszy przepis na słodki wypiek na moim blogu: zimowe marzenie, święty graal świątecznego stołu, idealny do kapucziny czy dobrego przelewu: wegański makowiec! Żeby jednak nie zanudzić Was kolejnym pękatym rulonem, postanowiłem przedstawić go w formie rollsów/zawijańców. Podobnie jak w klasycznych cinnamon rollsach, tak też tutaj będziemy zwijać, kroić a następnie wypiekać, by uzyskać pulchne bułeczki do rwania. Brzmi zachęcająco? To czytajcie dalej!
Wegańskie makowcowe rollsy/zawijańce (9-15 rollsów, jedna forma 30x30cm lub zwykła brytfanna 40x25cm):
Ciasto:
- 400g uniwersalnej mąki pszennej (niecałe 2 szklanki)
- 200ml mleka roślinnego o neutralnym smaku (np. owsiane) (niecała szklanka)
- 100g masła
- 4 łyżki cukru kryształu
- 2 opakowania drożdży instant (około 15g) lub 40-50g drożdży świeżych
- 1/2 łyżeczki soli
Masa makowa:
- 200-300g niebieskiego, mielonego maku (zależnie jak bardzo kochacie mak)
- 50g miękkiego masła
- 300ml mleka (trochę ponad szklanka)
- 50ml syropu z agawy, klonowego lub innego słodzika (3 łyżki)
- 3-4 łyżki cukru (zależnie od tego jak słodkie nadzienie lubicie)
- 1 łyżka rumu (lub więcej jeżeli chcecie, ale z rozwagą)
- 2 łyżeczki cukru wanilinowego
- 2 garści posiekanych migdałów
- 2 garści posiekanych orzechów włoskich
- 2 garści rodzynek
- skórka z jednej pomarańczy – świeża, wyszorowana, otarta lub kandyzowana
- można dodać inne suszone owoce/orzechy bakaliowe – morele, daktyle itd…
- szczypta soli
- kilka kropel aromatu migdałowego (opcjonalnie)
Lukier:
- sok z 1/2 cytryny
- 10-15 łyżek cukru pudru
Wykonanie (2,5h w tym 1-1,5h na wyrastanie ciasta):
Ciasto:
(Przygotowanie zaczynu można pominąć, ale drożdże będą musiały mieć więcej czasu by wystartować. Będzie też potrzebny dłuższy czas na wyrastanie ciasta.)
Mleko roślinne podgrzewamy do 30-35°C (dla tych, którzy nie mają termometru: wkładacie mały palec dłoni, do garnuszka z mlekiem i czujecie, że jest bardzo ciepłe, ale możecie w płynie utrzymać palec bez wysiłku).
Do osobnego naczynia wsypujemy dwie czubate łyżki mąki odmierzone z całości, suche drożdże (lub rozkruszamy drożdże w kostce) i jedną łyżkę cukru. Zalewamy podgrzanym płynem.
Mieszamy dokładnie i odstawiamy na 10-15 minut w miejsce bez przewiewu (ja np. wykorzystuję piekarnik do wyrastania ciasta, więc i tam swoje pierwsze rozmnażanie zaliczają drożdże).
W międzyczasie roztapiamy i studzimy masło roślinne.
Łączymy wszystkie suche składniki (mąka, cukier, sól) w misie robota i mieszamy je.
Gdy drożdże już mocno się spienią przelewamy je do suchych składników.
Dodajemy roztopione masło.
Ciasto ląduje pod robotem planetarnym, zaopatrzonym w hak do wyrabiania ciasta.
Wyrabiamy na niskiej prędkości (w moim Kenwood Prospero na 6-stopniowej skali, 2-3) przez 10 minut lub ręcznie, dowolną techniką.
Ja jeszcze na koniec zagniatam dosłownie 1-2 minuty ręcznie.
Ciasto powinno być gładkie, elastyczne, miękkie i łatwo odklejać się od dłoni.
Z ciasta formujemy coś na kształt kuli, wkładamy do miski, przykrywamy mokrym ręcznikiem kuchennym lub przykrywką i zostawiamy do pierwszej fermentacji na około 1-1.5h. Czekamy aż ciasto podwoi swoją objętość.
Masa makowa:
Mak zalewamy podgrzanym mlekiem i odstawiamy na minimum 0,5h aż zmięknie.
Po tym czasie dodajemy wszystkie pozostałe składniki i mieszamy dokładnie aż masło wchłonie się w mak.
Można wyrabiać dłońmi. Masa powinna być luźna, ale lekko się trzymać siebie gdy podnosimy na łyżce.
Rollsy, lukier i pieczenie:
Ciasto po wyrośnięciu przekładamy na blat oprószony mąką.
Rozciągamy lekko i wałkujemy bardzo delikatnie na kształt prostokąta.
Ciasta nie rozwałkowujemy cienko, musi mieć minimum 0,5cm grubości.
Na cieście rozkładamy równomiernie masę makową, zostawiając po około 0,5-1cm marginesu na końcach.
Powoli, dokładnie i delikatnie zwijamy w ciasny rulon.
Gotowe? Brawo! Mamy makowiec.
Teraz część, która może przysporzyć nieco problemów:
Ciasto dzielimy na 9-15 równych kawałków, przecinamy nicią dentystyczną lub kroimy, najlepiej ostrym nożem.
Układamy jeden koło drugiego, zostawiając małe przerwy (jeszcze trochę wyrosną).
Odstawiamy na czas nagrzewania piekarnika.
Nagrzewamy piekarnik do 180°C i pieczemy nasze makowcowe rollsy 25 minut aż urosną i mocno się przyrumienią.
Lukrowanie:
Gdy rollsy już lekko ostygną, ale są jeszcze ciepłe, mieszamy cukier puder z sokiem z cytryny aż uzyskamy gęsty lukier.
Polewamy równomiernie po całości.
Zawijańce można zjadać świeże, jeszcze ciepłe, ale wtedy na pewno przyda się do tego łyżka/widelec.
Jeżeli tylko dobrze je zawinęliśmy, to gdy ostygną, powinny dać się rwać i jeść dłońmi. Jeżeli nie, to nadal mamy do dyspozycji sztućce.
Uwaga, bardzo ciężko jest skończyć jedzenie na jednym, podanym ze szklanką mleka roślinnego. Z drugiej strony, po dwóch, nasz brzuch robi się już niebezpiecznie pękaty. Uważajcie na siebie w tej kuchni!
Ależ to wyszło dobre.
Dziękuję bardzo, cieszę się, że smakowało 💚
[…] cukrem pudrem, polewamy lukrem (przepis znajdziecie tutaj) lub wspaniałym, niepowtarzalnym, wegańskim lemon […]
[…] swój aromat w całym mieszkaniu (a może i bloku?). Połączony z zapachem świeżych mandarynek i ciasta drożdżowego do makowcowych rollsów sprawia, że czuję Święta. Wy również możecie je poczuć. Do […]