W każdej kulturze występują dania jednogarnkowe. Gdy przychodzi późne lato czy jesień korzystamy z sezonowości warzyw i przygotowujemy węgierskie leczo a wcześniej całkiem polską parzybrodę, można nawet pokusić się o połączenie na wskroś jesiennej dyni i hinduskiego curry czy znów wrócić do polski po brzmiącą z francuska fasolkę po bretońsku, choć z Bretanii jej raczej nie znają. Dania jednogarnkowe to cudowny comfort food – te na bazie pomidorów, bigosy czy gęste zupy to coś, co na pewno kojarzy nam się z domem rodzinnym, napakowane smakiem i ładunkiem energetycznym. Czasem można po prostu puścić wodze fantazji i na bazie duszonych warzyw oraz proteiny stworzyć potrawkę z niczego – to również bardzo dobry sposób na czyszczenie lodówki!
Jednym z moich ulubionych dań jednogarnkowych jest chili sin carne w stylu teksańskim. Pikantno-ostry smak tej potrawy przywodzi mi na myśl początki poszukiwań smaków innych, niż te, które znałem z domu. Włącza mi się tryb jesieniarza, który jest dla mnie bardzo przyjemny i nostalgiczny. Jasne, kiedyś takim wyzwalaczem byłoby chili CON carne, ale jestem w stanie przygotować to danie bez mięsa, gdzie ani trochę go nie brakuje a jest wręcz lepsze! Poniższy przepis to chili z niemsem mielonym, bliską autentyczności mieszanką papryk i przypraw oraz kilkoma sekretnymi składnikami. To najlepsza wersja tego dania jaką do tej pory wypracowałem i z dumą się nim dzielę – czy to tutaj czy przy stole. Do dzieła!
PS: jeżeli szukasz prostszej wersji tego dania z łatwiej dostępnych składników to znajdziesz ją tutaj!
Chili Sin Carne – wegańskie w wersji deluxe (3-4l gotowego chili, przynajmniej 8-10 porcji):
- 1 i 1/2 średniej cebuli (około 300g w sumie)
- 2-3 papryczki jalapeno
- 4 + 2 ząbki czosnku
- 3-4 suszone papryki guajillo (do kupienia na przykład na Allegro)
- 3-4 suszone papryki ancho (do kupienia na przykład na Allegro)
- 2 papryki chipotle wraz z sosem adobo (do kupienia na przykład na Allegro) lub 2 dodatkowe papryki ancho, jeżeli nie chcemy wersji bardziej pikantnej
- 2-3 puszki dowolnej fasoli (około 500-800g bez zalewy) – ja używam czerwonej
- trzy puszki pomidorów w kawałkach lub pulpy (np. Mutti Polpa)
- 500 g niemsa mielonego lub namoczona paczka granulatu sojowego (około 500-600g po odciśnięciu wody, jeżeli używamy niemsa to nie solimy chili – doprawiamy dopiero na koniec)
- 500ml wrzątku (plus ewentualnie na granulat)
- 500ml bulionu warzywnego
- 2 łyżki mielonego kuminu
- 2 łyżki mielonych ziaren kolendry
- 2 łyżeczki mielonej, słodkiej papryki
- 1/2 łyżeczki mielonego cynamonu
- 1 łyżka oregano
- jedna łyżka mielonych, suszonych grzybów shitake (można zastąpić łyżką sosu sojowego, ale wtedy solić chili dopiero po ugotowaniu)
- 6 ziaren kawy
- cztery kawałki mocnej, ciemnej czekolady (minimum 70% kakao)
- 4 łyżki oleju rzepakowego
- sól, świeżo mielony pieprz do smaku
Wykonanie (45 minut pracy i 2-3h gotowania):
Jeżeli używamy granulatu to zalewamy go wrzątkiem tak 1cm ponad poziom granulatu i przykrywamy by się nawodnił.
Przygotowanie chili sin carne zaczynamy od pasty chili:
Suszone papryki przecinamy tak by odkryć wnętrze (najlepiej odciąć czubek i rozchylić palcami – można użyć rękawiczek) i oczyszczamy z większej ilości pestek – część można zostawić.
Papryki następnie tostujemy 5-10 minut na suchej patelni na średnim ogniu by wydobyć z nich jeszcze więcej aromatu.
Cebulę kroimy na pół i jedną połówkę dzielimy na ćwiartki.
Obieramy czosnek.
Tostowane papryczki, dwie ćwiartki cebuli, cztery ząbki czosnku zalewamy 500ml wrzątku, przykrywamy i odstawiamy na 15 minut.
Pozostała cebulę kroimy w kostkę.
Jalapeno kroimy wzdłuż i łyżeczką wyskrobujemy gniazda nasienne.
Kroimy w średnią kostkę.
2 pozostałe ząbki czosnku ścieramy na drobnych oczkach tarki lub zesterze.
Namoczone papryczki, cebulę, czosnek wraz z wodą, papryczkami chipotle i sosem adobo umieszczamy w kielichu blendera.
Blendujemy na gładką pastę i odstawiamy.
Na dnie dużego garnka (przynajmniej 5 litrów) rozgrzewamy na średnim ogniu olej.
Cebulę i jalapeno wrzucamy na olej i przesmażamy 5-10 minut.
Dorzucamy do garnka czosnek. Mieszamy, uważając by go nie przypalić.
Nieco zmniejszamy moc ognia.
Paprykę słodką, kumin oraz kolendrę wrzucamy do garnka i mieszamy by przyprawy zaczęły się tostować aż zaczną mocno pachnieć a na dnie utworzy się lekka skorupka.
Zanim przyprawy się przypalą dodajemy bulion i skrobiemy nieco po dnie by tę pełną smaku skorupkę rozpuścić.
Znów ustawiamy ogień na średni. Dodajemy pomidory i taką ilość wody jaka mieści się w jednej puszce (płuczemy każdą z nich pradawnym polskim sposobem).
Mieszamy, dodajemy pastę z blendera a potem: oregano, mielone shiitake, cynamon, pół łyżeczki soli, dużą szczyptę świeżo zmielonego pieprzu, kawę, czekoladę i granulat (niemso później jeżeli go używamy).
Doprowadzamy całość do wrzenia i zostawiamy lekko bulgoczące, pod uchyloną pokrywką, na minimum godzinę. Mieszamy co 10-15 minut.
W tym czasie płuczemy fasolę i przesmażamy niemso.
Po godzinie gotowania na wolnym ogniu, chili powinno być już lekko zagęszczone.
Wrzucamy fasolę i ewentualnie niemso. Mieszamy i redukujemy jeszcze przez pół godziny lub dłużej jeżeli zależy nam na gęstym sosie (na przykład do hot-dogów czy tacosów).
Tak całkowicie po 2,5-3h jest idealne według mnie.
Sprawdzamy smak i doprawiamy według uznania solą, pieprzem i marynatą adobo z puszki chipotle.
Chili sin carne podajemy na frytkach, tacosach, hot-dogach, w burrito, na talerzu z ryżem, bezglutenowych gofrach kukurydzianych czy jak tam sobie chcemy.
Na wierzch dodajemy kleks śmietany, świeże jalapeno w plastrach, czerwoną cebulę w drobną kostkę, kolendrę a całość skrapiamy limonką. Smacznego!
Wskazówki:
- jeżeli chili stanie się zbyt gęste to możemy dolać dowolną ilość wody i znów je lekko zredukować – smak na tym nie ucierpi znacząco
- zamiast niemsa czy granulatu można dodać jeszcze jedną puszkę fasoli
- zamiast fasoli można użyć miksu innych strączków: kukurydzy, soczewicy – panuje tu dosyć duża dowolność
- możemy użyć większej ilości warzyw – dla lepszej prezencji kolorowych papryk, marchewki, selera, różnych rodzajów fasoli itd
- w tym przepisie ważne jest operowanie mocą ognia – przy przesmażaniu przypraw nie możemy bać się wysokiej temperatury, redukcja zaś powinna się odbywać na wolnym ogniu, tak by chili tylko lekko bulgotało
[…] Hej! Jeżeli jesteś tutaj to musisz wiedzieć, że poniżej znajduje się wersja bardzo podstawowa tego przepisu. Jeżeli szukasz bardziej autentycznej wersji deluxe to jest ona tutaj. […]